O Jushua Brodenie i przybyciu do Phimosis
Nasz lud jest dużo starszy niż przypuszczają uczeni z
krain północy i zachodu. Kultura Brodenów sięga wstecz setki lat. Wszelkie
dowody materialne jej istnienia zostały pogrzebane wraz z nadejściem
plagi. Plagi nieumarłych istot i ich wampirycznego pana, którego nieopatrznie
zbudziliśmy. Miało to miejsce co najmniej 1000 lat temu.
Na naszej wyspie Parnasii, kultura brodenlandzka
rozkwitała. Miasta powstawały, a handel z okolicznymi wyspami kwitł w
najlepsze. Do Parnasii przybywali wówczas wszyscy wielcy tamtych lat. Od
uczonych, po wielkich inżynierów i bardów tkających dźwięki na strunach swych
harf. Nasi przodkowie, tak jak i my, oddawali cześć Adanosowi, bogu umiaru i
złotego środka.
Wówczas to jednak pojawili się fałszywi mędrcy,
nekromanci i szarlatani, którzy wykorzystując ludzki strach przed śmiercią
obiecywali swoim wiernym nieśmiertelność. Owa moc miała nadejść wraz
z przebudzeniem Zahne - rzekomego bóstwa kultury jeszcze starszej niż wszystko co
jest nam znane. Głupcy odnaleźli kryptę i odprawili rytuał. Zahne okazał się
diabolicznym, wampirycznym lordem, którego prawdziwe imię brzmiało Ball Siren.
Pragnął jedynie krwi i śmierci wszystkiego co żywe. Wskrzeszał swoje ofiary u
już wkrótce umarli zaczęli rzeź żywych mieszkańców Parnasii.
Kiedy zgasła już wszelka nadzieja, najwyższy kapłan
Brodenów, Vatras, poprosił samego Adanosa, aby ten uratował wyspę. Jednak gniew
Adanosa był tak wielki, że nie tylko zmył sługi zła, ale i całą wyspę Parnasię.
Ocaleli nieliczni Brodenowie, głównie rybacy, którzy wypłynęli na połów, ale i
książę Joshua Pawlacz z dynastii Broden, którego król Jurgen Brodaty opatrznie
wysłał galerą na otwarte morze.
Ocaleni z kataklizmu wylądowali na wschodnich krańcach
kontynentu zwanego Phimosis. Trudne warunki, mróz, głód i ataki dzikich
zwierząt doprowadziły do stopniowego zdegenerowania się społeczności Brodenów.
Podzieli się na klany, którym przewodzili najróżniejszej maści watażkowie.
Lata mijały, a klany nie mogły się porozumieć. Widząc
to Joshua, wielki wódz plemienia Broden, poprzysiągł zjednoczenie klanów i
poprowadzenie ich na zachód w kierunku lepszej przyszłości, jaka miała och tam
czekać. Morze krwi musiało upłynąć zanim dokonał swego dzieła. Klany zostały
zjednoczone. Joshua poprowadził swój lud na zachód, gdzie widział możliwość
przywrócenia swoim poddanym godności i miana cywilizowanej nacji. Codziennie o
dawnej chwale przypominał mu miecz jego ojca, a wcześniej jego dziada i
pradziada, Imrahil, zabójca umarłych.
Po długiej i niebezpiecznej
podróży Brodenowie dotarli do śnieżnych pustkowi, na których założyli swój
pierwszy obóz, zamek Brodburg, który stoi po dziś dzień. Jednak śnieżne i
mroźne pustkowia nie mogły zapewnić wyżywienia licznym klanom. Najmężniejsi z
wojowników ruszyli poszukiwać nowych terenów, na których ziemia dawała by plony
a zwierzęta miały co jeść.
Na swej drodze jednak lud Brodenlandu
napotkał przeszkodę. Asgard, kraj ekscentryków. Znani byli ze swoich magicznych umiejętności. Znali czary,
np Kamienna Lawina. Widać bogowie im sprzyjali a ich skrzynie były
wiecznie pełne różnych darów z niebios. Mimo takiego dobrobytu Asgardczycy nie
budowali zbyt wiele budynków a ich architektura nawet jak na standardy Brodenów
była stosunkowo prymitywna.
Szybko doszło do
potyczek i różnych niesnasek między tymi ludami. Asgardczycy dzięki podarkom
Bogów i czarom swoich magów wygrywali bitwy. Brodenowie nie mogli
wówczas sprostać takiemu przeciwnikowi. Wielu poległo. Nie pomagał im fakt
obecności sojuszników Asgardu, Judeopolonii i Samotnej Góry, Królestwa
Krasnoludów. Bogu dzięki
Krasnoludy z powodu swoich krótkich nóg nigdy nie zdążyły dotrzeć na pole
bitwy. Mimo tego walka była bardzo nierówna.
Jednak Joshua zdołał zmusić siły przeciwnika do
pokoju. Stało się to po bitwie w Lesie Krzyży, gdzie w zasadzce poległ
Leonidas, generał Judeopolonii, przed
śmiercią wycinając wielu wielkich wojowników. Podobno sam Chkstate na wieść o śmierci Leonidasa, zapłakał
"Leonidasie oddaj mi moje legiony". Brodenom, przed
podpisaniem pokoju, udało się wydrzeć ziemie na wschodnim wybrzeżu Jeziora 4
Mocarstw. Dalsza ekspansja w te rejony stała się niemożliwa.
Dzięki zmianie
swojego trybu życia, otworzyli się oni na inne kultury, rozwijając niebywale
swoją architekturę, system prawny i sztukę. Prawnuk Joshuego
proklamował Święte Cesarstwo Brodenlandu, które obecnie zaczyna dorównywać
potędze utraconej na wieki Parnasii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz