"Opowieść mistrza Pokemon"
Luffy (widzi Tsunade, kilku jej ludzi z ANBU i Kakashiego): No to wpadliśmy w niezłe tarapaty!
Tsunade: Niby dlaczego? Przecie z właśnie usunęliście mi największego spiskowca w wiosce. Więc przymknę na to oko. Zapomnę nawet, że ktoś grzebał w dziale ksiąg zakazanych, pomimo mojego zakazu!! (patrząc ze złym spojrzeniem na Yugiego)
Yugi: He he. Sorka.
Tsunade: A na razie... Kakashi! Jesteś nowym przywódcą Korzenia!
Kakashi (zmartwiony): Poważnie? Wolę chodzić na misję, a nie siedzieć w wiosce i wykonywać papierkową robotę.
Tsunade: Dobra, to narazie się wstrzymam z decyzją. (do SMASH-owców) W każdym razie, dzięki, że się pozbyliście Danzo.
Naruto: Nie ma sprawy, babciu Tsunade.
Luffy: W zasadzie to powinniśmy podziękować Danzo. (wszyscy patrzą z przerażeniem na Luffy'ego)
Ichigo: Zwariowałeś?!?! Niby za co?!
Luffy: Bo można powiedzieć, że zrobił nam ciężki trening, który uczynił nas silniejszymi.
Ash: W sumie.... Coś w tym jest.
Jayden: Dzięki Danzo! (w tym momencie Ash upada na ziemię i chrapie)
Wszyscy: Hehehe.
Yoh: Zasłużył sobie na to.
Ichigo: Myślę, że wszyscy powinniśmy odpocząć.
Yoh: No to chodźmy! (bierze Asha z Jaydenem i wszyscy idą do bazy)
Wieczorem w bazie, pokój Asha
Ash (budząc się): Nie ma to jak odpoczynek po walce. (rozciąga się) Ciekawe, gdzie wcięło chłopaków? (podchodzi do drzwi i je i widzi znajomą postać) Sakura? (zdziwiony) Co tutaj robisz?
Sakura; Przyszłam porozmawiać. Mogę wejść?
Ash: "Czemu mam dziwne przeczucie, że to się nie skończy dobrze?" Jasne, zapraszam. (zamyka drzwi) Wiesz może, gdzie wcięło pozostałych?
Sakura: Jayden i Blair są przed domem, a reszta poszła coś zjeść.
Ash: "Zaczynam się niepokoić...." To o czym chciałaś rozmawiać?
Sakura: Cóż.... Nie za bardzo wiem jak ci to powiedzieć.
Ash: To powiedz prosto z mostu. "Chyba zaraz pożałuję, że to powiedziałem."
Sakura: ... Dobrze. Od czasu twojej walki z Kurotsuchi, zmieniłam swój stosunek do postrzegania ciebie.
Ash (Gulp!): "Tylko nie to." W jakim sensie?
Sakura: Widząc jaką frajdę czerpałeś z tamtej walki, sama zaczęłam czerpać z niej radość. Czułam wtedy ciepło w środku i zrozumiałam w jaki sposób zyskałeś sobie miłość tylu fanek w twoim świecie. Przez swój styl walki. (przysuwa się bliżej do niego i szepcze mu do ucha) Ash. Nie kocham już dłużej Sasuke. Tylko ciebie. I zamierzam ci pokazać jak bardzo cię kocham. (całuje go namiętnie)
Ash: "No to mam przerąbane! Jeśli Dawn i May się o tym dowiedzą, będę musiał chyba znaleźć sposób by uciec do innego wymiaru." (kończą pocałunek) Sakura. Nie wiem czy...
Sakura (przykłada mu palec do ust i mówi seksownym głosem): Spokojnie, pomogę ci uratować twoje koleżanki, ale najpierw.... (skacze z nim na łóżko) Zabawmy się trochę!
Taaaaaak, zobaczmy co słychać w pokoju Blair
Jayden (obserwuje pokój Blair oczami Yubel i nie słyszy zamykanego zamka w drzwiach): Mówię ci Blair, że nikogo tu nie ma. Ani osoby, ani nawet ducha.
Blair (udając przerażoną): A-a-a-a-a w pobliżu łóżka?
Jayden (wzdychając): Ehhh. (podchodzi i obserwuje) Nie, nikogo nie ma.
Blair: To dobrze. (złowrogi uśmiech) Trap Style: Kunai with Chain! (używa łańcucha i przewiązuje nim Jaydena do łóżka)
Jayden (przerażony): B-blair?! Co ty chcesz zrobić?!
Blair (szeroki uśmiech): Coś co od dawna planowałam. Pokaże ci jak bardzo cię kocham!
Jayden: O matko moja miła!
Blair: Zaczynam! (jestem pewien, że wiecie co się dalej dzieję, biedny Ash i Jayden ;( )
Jakieś 4 godziny później, wraca reszta ekipy
Yoh: O rany! Co to była za niesamowita wyżerka!
Ichigo: Zgadzam się. Luffy mam do ciebie jednak takie małe pytanie.
Luffy: Dawaj!
Ichigo: Musiałeś rozwalić tego BBQ?!?!
Luffy: Hej! To nie moja wina! To tamten gościu zaczął!
Naruto: Może, ale nie musiałeś od razu włączać 3rd Geara. Wystarczyło walnąć go raz zwyczajnym ciosem i byłoby dobrze.
Yugi: Co było to było i nie wracajmy już do tego. (widzi Jaydena i Asha, którzy się ledwo poruszają) Na Skrzydlatego Smoka RA!! CO WAM SIĘ STAŁO?!?!
Jayden: Blair i Sakura złapały nas w swoje szpony i okazywały nam swoje uczucia do nas.
Ash: Przez 3 godziny bez przerwy!!
Chłopaki: O cholera!
Naruto: "Tego się nie spodziewałem po Sakurze-chan."
Ichigo: Gdzie one teraz są?
Ash: Śpią ze zmęczenia.
Jayden: Nie mogę uwierzyć, że Blair podeszła mnie takim podstępem. Jeszcze do tego użyła Kunaia z Łańcuchem. Jeszcze mam ślady na rękach.
Luffy: Aż tak mocno cię związała? (Jayden kiwa na tak) Masakra!
Yoh: Inna sprawa, że wy ledwo chodzicie.
Ash: A pomyśl, co będzie, gdy ocalimy nasze koleżanki i zdarzy się najczarniejszy scenariusz w kwestii podziękowań.
Ichigo (Gulp!): Wolę o tym nawet nie myśleć.
Naruto: Przynajmniej nie masz dziewczyny wampira.
Jayden: WAMPIRA?!?! (oczy Yubel)
Naruto: Wyluzuj, to dobra dziewczyna. I na pewno nie jest w żaden sposób spokrewniona z tą całą Camulą.
Jayden (wyłącza oczy i się uspokaja): Oh! To w porządku.
Yugi: Skoro i tak w końcu będziemy walczyć z tym całym Złym Przymierzem, to może opowiemy coś o sobie, naszych wymiarach, wrogach, etc. żeby lepiej wiedzieć, co nas może czeka?
Naruto: Ze mną w porządku.
Jayden: Ok!
Ash: Przynajmniej zapomnę o bólu.
Ichigo: Czemu nie?
Luffy: Dobra!
Yoh: Spoko!....... To kto zacznie? (wszyscy patrzą na Asha)
Ash: Ja? Niby dlaczego?
Wszyscy: Bo tak!
Ash: Dobra, ale to długa historia. Od czego mam zacząć?
Luffy: Najlepiej od początku.
Ash: W takim razie to było tak. (Ash przypomina sobie wszystko i opowiada) W wieku 10 lat, jak każdy normalny dzieciak w moim wymiarze, dostałem swojego pierwszego Pokemona, (pokazuje na śpiącego Pikachu) i wyruszyłem w podróż, by zostać mistrzem Pokemon. Przez ponad półtora roku podróżowałem przez 5 regionów, poznałem wielu silnych trenerów, przyjaciół oraz złapałem wiele różnych Pokemonów. W końcu, pomimo wielu przeciwności losu udało mi się osiągnąć mój cel. W międzyczasie, odkryłem w sobie moc Strażnika Aury, ale jedyne do czego mogłem jej używać, to było leczenie moich ran. Do innych celów były mi potrzebne rękawice Strażnika, które dostałem w walce z Kurotsuchi od starego przyjaciela i w zasadzie przypomniałem sobie o niej. Przez kolejne miesiące przyjmowałem wyzwania różnych trenerów, którzy chcieli mnie pokonać, a także musiałem uciekać przed tłumami rozszalałych fanek, w tym dwóch moich koleżanek: Dawn i May.
Ichigo: Te dwie które zostały porwane?
Ash: Tak. Każda z nich podróżowała ze mną po innym regionie i koniec końców, zakochały się we mnie i zaczęły o mnie rywalizować. Nie mogąc tego znieść, zaszyłem się na pół roku w lesie nieopodal mojego rodzinnego miasta i wychodziłem tylko w razie potrzeby, aż doszło do momentu, który sprowadził mnie tutaj.
Luffy: A co z twoim wrogiem?
Ash: Giovanni, przywódca Zespołu R, czyli organizacji przestępczej kradnącej i łapiącej rzadkie Pokemony i sprzedającej je za wielkie pieniądze. Ścierałem się z nimi dość często i stawałem się dla nich poważnym zagrożeniem.
Yugi: To znaczy?
Ash: Giovanni wyznaczył 500 tys. nagrody i awans dla tego członka zespołu R, który dostarczny mnie żywego lub martwego przed jego paskudne oblicze. Ostatnio jak z nim walczyłem stworzył klona niezwykle rzadko spotykanego Pokemona Mew, Deoxysa. Chciał użyć jego mocy do przejęcia władzy nad światem. Po ciężkiej walce pokonałem go, ale Deoxys wrzucił nas w jakiś dziwny portal i obudziłem się w łóżku szpitalnym Konohy. Tsunade przesłuchiwała mnie i nie chciała mi wierzyć, ale po zobaczeniu Pikachu już tak. Zaleciła mi więc pójście do Akademii, którą skończyłem po 3 latach, a potem przydzieliła do drużyny Kakashiego i rozpocząłem trening nad Raitonem. Dalszą historię już znacie.
Yoh: Wow! Uciekać przed tłumami fanek...
Yugi: Nie sądziłem, że możesz być taki sławny.
Ash: Wolę o tym nie wspominać.
Jayden: Dobra Naruto, twoja kolej.
Naruto: Niech wam będzie. Oto moja historia.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz